Jak myślicie która strona jest potężniejsza? Według mnie troche bardziej ciemna ponieważ nie ma ograniczeń (wiecie o co mi chodzi - gniew, strach itd.)
jedynz modry drak side jest silniejsza .Dark side wspolpracuje z emocjami i dlatego jest tak silna!!
Niby ciemna strona jest silniejsza, ale można by się nad tym zastanawiać. Np. Vader w ep. VI ostatecznie obudził w sobie dobro i pokonał Imperatora, czyli źródło tego całego zła, powracając na ścieżkę jedi. Może to ma nam lekko sugerować, że jednak jasna strona mimo, że ma swoje wyznaczniki ostatecznie potrafi być na tyle silna aby zniszczyć teoretycznie potężniejszego przeciwnika.
Dobro i zło - podobnie jak jasna oraz ciemna strona Mocy - nie istnieją same z siebie ! To pojęcia stworzone przez ludzi , aby okręślić to co jest właściwe , a co nie. Co przyczynia się do rozwoju i pokojowego współistnienia jest jasną stroną a co prowadzi do chaosu i zagłady- cimną . Tak zwane strony Mocy są - w moim odczuciu - jedynie odbiciem dylematów moralnych poszczególnych postacii - jak wykorzystać swe zdolności , dla dobra innych czy dla własnego pożytku ? Więc nie można powiedzieć , że ktoraś strona Mocy silniejsza jest od drugiej ! To zależy wyłącznie od władających owymi siłami Jedi , czy też Sithów...
Zgadzam sie. Strony mocy to metafora odwiecznego konfliktu miedzy dobrem a zlem. Nie mozna powiedziec, ktora jest silniejsza ale - jak powiedzial Yoda - ciemna strona jest latwiejsza do osiagniecia i bardziej kuszaca: tak jak w zyciu czasem kusi nas niemoralne postepowanie z ktorego moga wyplywac jakies korzysci, czasem latwiej jest troszczyc sie tylko o siebie a nie o innych i isc po trupach by osiagnac swoje cele.
a tak btw: Ostatnio po raz kolejny obejrzalem wszystkie 3 czesci Ojca Chrzestnego i patrzac na postac Michaela Corleone przyszly mi na mysl slowa Yody, o tym ze gdy raz wejdziesz na sciezke ciemnej strony na zawsze zdominuje ona twoje przeznaczenie. Kto ogladal wie pewnie o co mi chodzi :)
Oczywiście że Jasna Strona Mocy jest potężniejsza, bo gdyby nie było JSM nie było by też CSM...Przecież wszystko się zaczęło od Jasnych Jedi, a że stało się tak jak się stało, trudno...Można przeżyć. Może i wydaje się że JSM jest ograniczona, ale przecież Jedi też potrafią kochać, szanować, a to że zawsze zachowują spokój umysłu, poruszają sie z gracją i rozwagą jest ich zaletą i osiągają to dzięki ciężkim treningom....
A na serio to religijne hokus pokus i tak nie zastąpią dobrego miotacza u boku... Niech Moc będzie z Wami!!
Może cytat?:
"I w tej samej, szokującej chwili pojmujesz, na czym polega pułapka Ciemnej Strony i najgłębsze okrucieństwo Sithów...
Rezcz w tym, że wszystkim, co pozostało Ci na resztę życia jesteś Ty sam."
Wydaje mi się, że wszystko zależy od wtajemniczenia i charakteru. Anakin (np.) cały czas się zastanawiał, cały czas był powstrzymywany, aż w końcu znienawidził własnego nauczyciela.
A (np.) Lukie: widział śmierć mistrza, był przekonany, że Sith zabił jego ojca, więc nawet nie myślał o CSM.
Aaa... co do Anakina: "W nim było dobro..."- ale jakby zastanowić się nad Sidousem? Maulem? Tyranusem?
Wszystko chyba zależy od osoby...